Bar Sushi "Makoyoto"

Wszedł z dziewczyną, rozglądnął się, było tu dość przyjemnie.Uśmiechnął się do siebieZjemy coś?Spytał się dziewczyny dalej ją trzymając za ręke.

W zasadzie jadła nie dawno, ale ta cała "kąpiel" w akwenie zmorzyła jej głód. No i chyba nie wypada odmawiać.
- Jasne. Nigirizushi może co? - zapytała, przykładając niewinnie palec do dolnej wargi. Taki odruch.

Podszedł z dziewczyną do baru i usiadł przy pływających łódkach. Uśmiechnął się i wziął to co było na piewszej łódce i numerek.

Schwyciła sprawnie pałeczkami jedną z dwóch porcji z talerzyka i wpakowała w usta. Lubiła sushi.
- Nauczyć cię jeść pałeczkami? - zapytała, bo przypomniała sobie, jak opowiadał jej, że nosi sztućce. A jedzenie hashi jest baaaardzo przydatne, jak nie konieczne w Krainie Wschodzącego Słońce.

Uśmiechnął się na propozycje dziewczyny Nie zaszkodziło by Uśmiechnął się, i czekał na pierwsze lekcje.

- W porządku - chwyciła pałeczki i pokazała Shootowi styl i chwyt. - Jedna pałeczka ma być unieruchomiona przy kciuku, a druga w ruch wskazującym... - zademonstrowała. Potem wymieniła następne instrukcje dotyczące chwytu jedzenia. - Spróbuj - wskazała jego hashi.

Wziął te pałeczki cholerneJedna tu, a druga.Powiedział to a po słowie druga, gdy wziął drugą pałeczkę, to obie wyleciały w powietrze TO nie dla mnie... Powiedział, zarumienił się lekko.

Zaśmiała się. Ona umiała jeść sztućcami, ale nie chciała tego głośno mówić...
- Nauczysz się. To nie jest trudne. Wiesz co... poświęć temu dosłownie godzinkę: miska ryżu, bambusowe pałeczki i odrobina chęci. Nauczysz się. - poklepała go po dłoni uśmiechając się zachęcająco. - No spróbuj jeszcze raz. Przyjrzyj się jak ja trzymam. Pokazała chwyt.

Uśmiechnął się, złapał tak, miał przez sobą ryż, ale nie mogł w niego trafić pałeczkami ach z niego to niezdara *-*

skryła usta w dłoniach by nie usłyszał, że krztusi się ze śmiechu. Odchrząknęła.
- Ie-o michibata-ni tsukureba sannichi narazu. To jest: nie zbuduje się domu w trzy dni - zacytowała jedno z japońskich przysłów. - Cierpliwości.
Chwyciła kolejny pasek sushi.
- Itadakimasu!

Właściwie to jakby wynajął dobrą firmę, robotników, załatwić krate czystej to by zbudowali xD Wyszczrzył się, wyjął swoje widelce, odrazu trafił w ryż. Uśmeichnął się do siebieOd razu lepiej

- No tak... to przysłowie chyba jest juz nieaktualne - zaśmiała się. - Dzisiaj sklep stoi w Shinjuku, nazajutrz już w Shibuya. Rozmarzyła się na wspomnienie umięśnionych robotników w simbadkach i zarumieniła się.
Nie ta liga... Pomyślała i uśmiechnęła się złośliwie.
- Uwierz mi, że i bez wódki by ci zbudowali Shoot. Japończycy są pracowici jak mrówki.
Ściągnęła z taśmy kolejna porcję sushi tym razem: mikizushi czyli po sześć, a nie dwa. Chwyciła pałeczkami kolejną porcję.
- Ja mam czas by cie nauczyć. Cały wieczór... - zachichotała.

A może i nocSzepnął dziewczynie do ucha.A on chwycił widelec i dalej jadł ryż z rybekczką.

Zaczerwieniła się i odchrząknęła, wbijając wzrok w blat.
- Etoo... - podrapała się po głowie. - W Japonii pełno jest rabu hoteru to jest love hotel... - powiedziała cicho.

To dobrzePowiedział, gdy wszytko zjadł. Cmoknął dziewczynę w policzek i odwróćił się spowrotem do jedzonka.

- No muszą być, bo japońskie aapato są raczej... małe i akustyczne. Chyba wiesz o co mi chodzi - uśmiechnęła się nieśmiało. - A musimy mieć gdzieś odrobinę prywatności. Dlatego są hotele miłości.

Oczywiście,że wiem, To kiedy się tam wybierzemy ;>Spytał się dziewczyny patrząc jej w oczy.

Zaśmiała się cicho i przeklęła narowistość oraz zniecierpliwienie mężczyzn w sprawach łóżkowych, ale co jej tam. Ona jest kobietą i wie co to cierpliwosć i odpowiedzialność.
- Kiedyś na pewno. Nikt ich wszystkich nie zburzy, nawet recesja. zawsze jest sezon na miłość. Ludzie uwielbiają seks wiec interes się kręci - to ostatnie zdanie powiedziała niemal z pogardą. Zdmuchnęła pasmo włosów z czoła.

My w USA mamy do tego własne mieszkania, a czasem nawet w parku się ludzi takich spotykaWyszczrzył się, ta, dziewczyna pobudziła jego zmysły, aż tu nagle. Stanął mu, o boże jaki wstyd. Wyraźnie wystawał z gaci,Shootuś. Podsunął się bardziej do stołu lekko zarumieniony i jadł rybkę widelcem.

????
Spojrzała zdziwiona na reakcje chłopaka. To było nie w jego stylu rumienić się... czy ona powiedziała coś nie tak?
No i tak nagle wsunął się pod stół. Chciał być bliżej niej? Nie. Wtedy inaczej by to wyglądało.
- Ekhem - odchrząknęła i spojrzała na niego pytająco. - Coś nie tak?

Wszystko dobrzePowiedział niepewnieNawet dobra ta rybaWyszczerzył się chcąc zmienić temat, choć jak dla niego to pizza była lepsza.

I tak ściemnia. Ale nie będę wnikać. Widocznie nie o mnie chodzi.
- Okonomiyaki jest dobre. I katsudon. W sam raz dla obcokrajowca- uśmiechnęła się. - Sushi jest w sumie dobre, ale... słabe w smaku, nie to co wyraźny smak fugu.

Ta. FajnieWyszczerzył sięJa tam wolę pizze, albo KebabaUśmiechnął się do dziewczyny, wstał, Idziemy?Spytał. Wyjął z tylnej kieszeni spodni portfel, a z niego platynową kartę kredytową.

Zarumieniła się, bo przez chwile poczuła sie jak darmozjad XD.Ale tak miało być co? Mężczyzna płaci za kobietę. W Japonii tak nie było...
Wzięła go za rękę.

Podał kelerowi karte, wpisał kod pin na terminalu, Wział kartę spowrotemm, schował do kieszeniMożemy już iśćUśmiechnął się.

- W porządku - uśmiechnęła się i dała wyprowadzić. W zasadzie nugdy jeszze się z nią tak nie obchodził.

Pocałował dziewczynę lekko w usta i wyszli z restauracji trzymając się za ręce.