Park

Przyszedł tu z dziewczyną postanowił,że dobrze by było trochę pospacerować.To co powiesz na miły spacer?Spytał się dziewczyny patrząć w jej oczy,.

Nie odpowiedziała nic tylko zamroczona widokiem magnolii, wyjęła swojego Fuji. Podeszła i za pomocą 'supermakro' cyknęła kilka fotek.
- Jasne... park, dobry pomysł - spojrzała na niego, machając cyfrówką. - Trochę nie w twoim stylu - uśmiechnęła się zaczepnie.

Trzeba troche odpocząć po jedzeniu, Wyszczerzył się o tak Shootuś kochał jedzenia nawet te sushi jakoś obeszło.

- Hm, prawda - przytaknęła.
Po co ona w ogóle wyskakiwała z tym 'to nie w twoim stylu'. Skąd ona mogła wiedzieć jaki jest 'jego styl' nie znali się zbyt długo.
- Ale ty się o mnie troszczysz - uśmiechnęła się słodko, Japończyk powiedziałby kawaii. - Moi znajomi nie dość że kazali by mnie za siebie zapłacić, to by mnie odprowadzili na przystanek i baibai, radź sobie sama. Wszyscy cudzoziemcy są tacy opiekuńczy?

Spojrzał dziewczynie w oczy Niewiem, czy wszyscy ale ja jestemWyszczerzył się, zbliżył się lekko do jej usta i pocałował jąJesteś dla mnie najważniejsza

Przyjęła pocałunek i delikatnie rozchyliła usta. Kiedy się odsunęła oblizała zmysłowo wargi, chichocząc jak lolitka.
- Nie za wcześnie na takie wyznanie. A może ja jestem pasożytniczą lafiryndą, co? - zapytała unosząc lewą brew, cały czas się uśmiechając.

Ale łądną, inteligentną lafiryndą jak jużPowiedział i znowu pocałował dziewczynę. Nic go nie obchodziło to,że to jest tzw miejsce publiczne, położył dłonie delikatnie na jej szi i przysuwał to siebie.

- Inteligentną...?
Była wykształcona, ale czy inteligentna? Tego nie była pewna. Jak już była mądra.
Przejechała palcem po jego wardze, uśmiechając się szelmowsko. Ona w zasadzie nie była nieśmiała, trzeba było ją tylko oswoić... wtedy stawała się całkiem otwarta i śmiała. Stanęła na palcach i tym razem to ona oddała pocałunek, z otwartymi ustami. Oplotła rękami jego szyję.

Dalej się całowali, Shootuś położył ręcę z tyłu głowy na dziewczyny na włosach. I jeszcze świetnie całujeszPowiedział, Po tej odpowiedzi znowu zaczął dziewczynę całować.

Odsunęła się rumieniąc. Nikt w zasadzie nigdy nie prawił jej komplementów, zwłaszcza takich.
- Po tatusiu - uśmiechnęła się rozkosznie. - Ty nie lubisz głupich kobiet?

Uważam ze uroda nie jest najważniejszaPowiedział, przytulił dziewczynę obejmując ją rękomna.

- Dobrze jest mieć i jedno, i drugie - pokazała mu zaczepnie język. - Ale na brzydką byś nie popatrzał co nie? Przyznaj... gdybym nie była ładna to minąłbyś mnie obojętnie. - zaśmiała się histerycznie, machając splecionymi dłońmi.

Ale nie jesteś, Powiedział, cmoknął dziewczynę w policzek właściwie to by nie wiedział co wtedy by zrobił

Spojrzała na niego znacząco, uśmiechając się przebiegle. Już ona dobrze wiedziała co by było... nic. I w tym problem.
- Ach, ci mężczyźni... okropni z was wzrokowcy - pocałowała go w policzek, chichocząc.

A jakbym ja był najebanym żulem, co chla pod sklepem denaturat to byś na mnie spojrzałaSpytał się dizewczyny podchwytliwie.

- Oczywiście, że nie - odpowiedział szczerze, a uśmiech jej zrzedł. Twarz Sayuri spoważniała. - Ale to nie to samo... pijak kocha tylko wódkę i... jest niechlujny, wulgarny... no niefajny - wytłumaczyła cicho, rumieniąc się.

Uśmiechnij sięPowiedzial do dziewczyny[b]Pewnie masz rację.Złapał dziewczynę z biodra delikatnie i znowu ją pocałował.

Uśmiechnęła się na jego życzenie.
- Dla ciebie wszystko... no PRAWIE z drobnym, małym wyjąteczkiem - pokazała odległość od kciuka do połowy palca wskazującego. - Chyba się domyślasz o co chodzi. Ale poczeka się.

PoczekamPowiedział, dalej całował dziewczynę trzymając ją w biodrach.

- Moze długo nie będziesz musiał czekać... - uśmiechnęła się tajemniczo. W zasadzie nie wiedziała od czego to będzie zależeć... kiedy nadejdzie 'ten czas'. Nie jest to kwestia jakiegoś określonego okresu. Nie tydzień, nie miesiąc... ona będzie wiedziała kiedy.
Gdy położył jej ręce na biodrach, przeszedł ją jakiś prąd. Czegoś takiego nigdy jeszcze nie doświadczyła i nie wiedziała jak to określić. Nie było to nieprzyjemne, co ją lekko zdziwiło i przeraziło. Zadrżała pod wpływem jego dotyku i poróżowiała w swój markowy sposób.

To by nawet było dobrzePowiedział co prawda nie wiedział ile dziewczyna ma lat ale nie była młodsza od niego o góra dwa- trzy lata.Tak przynajmniej się wydawało chłopakowi.Wiesz, kobiety się o wiek nie pyta, ale ile masz lat ;>Spojrzał na nią pytająco. Cóż możnaby wiedzieć wreszcie.

- Szesnaście - odpowiedziała bez krępacji. Nie wstydziła się swojego wieku. Zamrugała oczami. Teraz dopiero do niej doszło jaka jest młoda...

AhaPowiedział,ona była jeszcze niepełnoletnia, ale co tam, przecież miała skończone 16 lat, więc nie będzie nikt go mógł posądzić oczywiście w przyszłości o stosunki seksualne z nieletnimi. Takie było przynajmniej prawo w USA.A mówiłem,że Cię Kocham?Spytał się dziewczyny patrząć się na nią.

Tak śmiałe wyznanie ją oniemiało. Zachowała poważną twarz, ale w jej oczy jakby się zaszkliły, bo dotarła do niej siłą tych słów.
- Nie chyba mówiłeś, że jestem... najważniejsza. - mruknęła cicho próbując ukryć emocje jakie nagle zaczęły nią szargać.

MożliwePowiedział patrząc się w jej oczy. Tak miała rację teraz sobie to dopiero przypomniał.A ty coś do mnie czujesz?Spytał się niepewnie dziewczyny.

No i co ona ma teraz powiedzieć? Nie lubiła kłamać, a ona sama nie wiedziała co czuje... bo takiego czegoś jeszcze nigdy nie doznała. I to jest miłość? Na pewno? A jeśli nie?
- Shoot ja... - ukryła twarz przed jego wzrokiem. No cóż, chyba powie prawdę. - Ja nie mam pojęcie co to za uczucie. Jeszcze do nikogo czegoś takiego nie żywiłam... ale nie mam pojęcia co to... czy to miłość... to takie... dziwne - powiedziała szczerze. Nikt chyba nie lubi być okłamywany. - To silne uczucie. - przyznała po chwili półgłosem i odważyła się spojrzeć na niego. W jej oczach malował się strach, nie wiedziała jak na to zareaguje. Moze on liczył na coś innego?

Ta. dziewczyna jakaś dziwna trochę była.Nie szkodzi, powiesz, kiedy będziesz mogłaUśmiechnął sie do dziewczyny , On wiedział co czuje, a może niektórzy ludie nie.

Odetchnęła z ulgą, bo przyjął to w miarę spokojnie, choć wyraźnie czuła, że go tym speszyła.
- Hej, "Nie zbudujesz domu w 3 dni" - powtórzyła swoje przysłowie i uśmiechnęła się ciepło. Żeby złagodzić nieco śliską atmosferę pogłaskała go po policzku i cmoknęła w kącik ust. - I tak jesteś bliżej mnie niż ktokolwiek inny... - wyszeptała z czułością.
Jakie to melodramatyczne!

TO się cieszęPowiedział szczerze, usiadł na jednej z ławek, to stanie już go trochę znudziło.Napijesz się czegoś?Spytał dziewczyny, obok stał bar z napojami.

- Nie trzeba - uśmiechnęła się nieśmiało. Również usiadła i włożyła swą dłoń w jego, mrugając kokieteryjnie. Pogłaskała jego rękę opuszkami palców uśmiechając się przymilnie. - Dobrze, że jesteś - powiedziała nie z tego, nie z owego. - Nie będę już taka osamotniona w Wielkim Mieście.

Uśmiechnął się do niejSkierował twarz ku jej twarzy, lekko się zbliżył i ją pocałował. Też dobrze,że jesteś.

- Taa... - mruknęła pod nosem. - Ale jakbyśmy... to będziesz dla mnie delikatny i czuły... żeby nie bolało... aż tak... prawda? - z każdym słowem była coraz bardziej różowa, aż w końcu stała się szkarłatna ze wstydu. Po co ona w ogóle porusza ten temat?

Uwierz, mam w tym doświadczeniePowiedział dziewczynie do ucha. No ba tyle co on miał na liczniku lasek to chyba żaden 20 latek nie mógł sie poszczycić. A pomimo to każde nowe przerzycie było dla niego ekscytujące,

- Chyba dobrze trafiłam - zaśmiała się szelmowsko i pocałowała go głęboko. Założyła mu ręce na szyję.

Dalej całował dziewczyne jak ona zaczęła inicjatywę to trzeba kontynuować. Chłopak swoje ciepłe dłonie lekko położył pod bluzkę dziewczyny na wysokości bioder.

Podskoczyła zdezorientowana tak nagłą zmianą 'dekoracji', ale mimo wszystko pozwoliła chłopakowi na nico więcej swobody. Chyba to nic złego... po za tym te ciepłe dłonie wzbudzały na jej ciele dreszcze. I to przyjemne.
Zamruczała cicho, co jej się nigdy nie zdarzyło, więc zszokowana zatkała usta.
Co się dzieje z tobą dziewczyno?!